Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 223.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czy ziemianin prosty? A czémże będą dzieci twe, synkowie twoi, gdy się twoją ziemią dzielić zechcą? Zejdą wnuki na żupanów, a prawnuki na kmiecie!
Jechał tak rozbijając się z myślami, to chcąc to wzdragając się, gdy między czeladzią a łowcami wrzawa się wszczęła.
Zając, szarak przebiegł im drogę, psy się ruszyły za nim, pokazał im tył biały na urągowisko i zniknął.
Tuż stara niewiasta z wiadrami próżnemi na ramionach, przystanęła i patrzała.
— Złe, do licha, będą łowy! krzyknął Holsza. Książę stanął, popatrzał i na prawo zawrócił, nazad na Zamek ani myślał, tak mu się chciało tchnąć swobodnie, kilka dni niesłyszeć głosu piskliwego pani, wyrzutów jéj i szyderstw, Dobkowych napomnień i postrachów. —
Wjechali w las, książę oddychał. —
Nad głowami gałęzie się siecią ciemną rozpościerały szeroko, a z nich niekiedy szmerem tajemniczym zsuwał się powoli śnieg. — Cicho było i spokojnie i jakoś miło jak w domu bożym. Na ziemi coraz gęściéj plątały się zwierza ślady, porysowane na wsze strony. Tam zdradził swój pochód lis, choć tropy zacierał ogonem, tu poznaczył drogę zając, wycisnął łapy niedźwiedź spłoszony z barłogu i poćwiekował śnieg jeleń. — Na dębach krakały gałki i kruki. Czy życzyły