Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 137.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

udał jakby go nie znał i nie wiedział o nim, pytając.
— A Dobek ten, cóż to zacz?
Na to pytanie Helmut ręce załamał.
— Zkądże przybywasz? — zawołał.
— Z mojego gródka — rzekł spokojnie Jaksa.
— I o Dobku tam niewiecie?
— Wiem o naszym księciu, o wojewodach, Żupanach, urzędnikach, o ojcach duchownych — ale — o Dobku! cóż mi tam jeden jakiś dworak! Któż on? Polak? Niemiec? — począł Jaksa zwolna.
Helmut dziwować się począł.
— Patrzcież go! — zawołał — na dwór jedzie, niewiedząc co się na nim dzieje, kto tu rządzi i co kto znaczy!!
— Nauczże mnie — rzekł obojętnie Jaksa.
— Trafiłeś na takiego co więcéj zgaduje niż wie — począł Helmut — zawsze jednak pono lepiéj od ciebie będę uwiadomiony. Co do pana Dobka, mnie się on na pewno wydaje Niemcem, choć on i za waszego brata uchodzić i sprzedawać się umie. Za młodu pono dostał się do was, żył i tu, powracał do Niemiec, chleba kosztował wszelkiego, jest tym kim mu być potrzeba. U księżnéj Agnieszki on wszechmocnym, marszałkuje u niéj, u króla, nadwornemu rycerstwu hetmani, trzyma od skarbca klucze, jest pierwszym