Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 090.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i potrzebowałem — radzić się. Z Krakowa coraz gorsze wieści dochodzą. —
— Co zaś! — odezwał się Biskup.
— Władysław pan nasz, nie winię go, do zbytku pono dobry i miękki człek jest, a Agnieszka niewiasta chytra i dumna. Na złe go ona prowadzi, grożą nam niepokoje.
— Władysław nie będzie się ważył ich wszczynać — odparł Biskup.
— Niewiasta go zmoże, — mówił Petrek[1] — Swą krwią cesarską dumna jest nad miarę, mało jéj księżną na jednym grodzie być, królową pragnie. Ile razy nasi Piastowie niemki brali, zawsze nam z niemi wojny przychodziły i klęski. Bodaj i teraz tak będzie. —
Niemcy, ulubieńce księżnéj, biją jéj w uszy, że siedząc na Krakowie panować powinna nad wszystkiemi ziemiami, że braci Władysław powinien precz wygnać, posiąść wszystko, tak jak Mieszek i Chrobry...
Władysław dobry jest, ale najlepszego niewiasta zła uczyni chciwym i dumą napoi, gdy dzień w dzień jedno mu śpiewać będzie. — Poleje się krew, nie czyja tylko nasza!
Biskup westchnął.
— Bogdajbyście nie byli prorokiem.
— Nie daj Boże krew przepowiadać, — ciągnął Petrek, — za łaską Bożą, ja i drudzy nie dopuściemy może do jéj rozlewu. Nieboszczyk król zwie-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak kropki.