Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Djabeł t.3,4 334.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nieprzyjaciel nie dotknął. Tylko resztki bogów Olimpu i tancerek herkulańskich skakały jeszcze na ścianach, jedni bez nóg, bez głów drudzy... W pośrodku samym, na słomianych matach, suszył ktoś sobie owoce.
Ani śladu bogatych sprzętów, kosztowności i dzieł sztuki. W galerji wisiały krzywo kilka ram potłuczonych, a w muzeum stał pogięty szaflik blaszany, w bibliotece trochę okładek, pułki niecałe i garściami pyłu znaleźli. Oranżerja zmieniła się w jakiś skład gratów zatęchły, tylko na końcu jej jakimś osobliwszym trafem ocalały resztki przyborów, które ustawił Labe Poinsot na przyjęcie królewskie. Nikt ich ztamtąd nie ruszył. Na ścianie nawet wisiał jeszcze jeden wyschły wieniec, żółty, zapylony i szydersko zmalały.
— Chodźmy ztąd kochana Anno! — rzekł Ordyński — co przeszło nie powróci! my myślmy byśmo sobie nowe i trwalsze zbudowali jutro, łzy nasze nie odżywią tego co na wieki umarło!!




KONIEC



1853—1854, Hubin—Żytomierz.