Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 536.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub pannę z garderoby dla syna roją; a tu im przyjdzie golusieńkie cyganiątko!! i córka wisielca!
Ratajowa cała w rozmysłach stanęła nawpół drogi.
— Coby tu robić? — spytała się sama siebie ożywiona wódką — jakby tu począć?
Chwilę tak stała głęboko zadumana, potém coś zapewne przemyśliwszy, kopnęła się wesoło do chaty pani Marcinowéj. Tu choć dni jeszcze parę miała zabawić, ale tak się poczęła niepokoić o Marysię, że nazajutrz rano piechotą wyrwała się do Stawiska, nieczekając na podwodę. A że dobrze znała okolicę; przez lasy wprost poszła ścieżką na cmentarzysko wiodącą.
Zbliżając się ku niemu, zdala już poglądała, czy nie zobaczy dziewczyny przy mogile; ale choć dzień był piękny, nikogo tam niedopatrzyła, tylko z tumanem kurzawy Tomko na siwku przeleciał i mignął jéj jak strzała przed oczyma.
— Leć! leć! — uśmiechając się zawołała baba — złapiemy cię ptaszku; ale gdzie hołubka moja? gdzie Marysia?
I przeszedłszy w poprzek drogę zbliżyła się do chaty, w któréj izbie pies zaszczekał. Drzwi były