Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 236.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

która leci ku ideałowi niewidzialnemu, zapala się doń, pragnie i rozbija o mgły i tumany! Chwilami miotała się wesoła, swobodna, jak prawdziwe dziécię cygańskie, i uśmiechała się do tego, który gdzieś zakryty stał przed nią; potém taniec jéj wolniał, czynił się tęsknym, i znów gwałtowniéj nią rzucał, aż wpadła w jakiś szał, w namiętność, która się wysiłkiem i jakby śmiercią pełną pragnień tajemniczych kończyła.
Na ten taniec zbiegali się patrzéć młodzież, starzy i ci nawet, których w początku wiodła prosta ciekawość, których w chwilę potém paliła namiętność: a Aza codzień stając się sławniejszą po miasteczkach, więcéj zyskiwała swym tańcem, niż Aprasz młotem i kowadłem. Stare cyganki, a osobliwie Jaga, która niedarmo to imie nosiła od ognia (Jag) widziały w Azie podporę przyszłości, wróżyły jéj wielkie losy, i chodziły koło niéj jak koło królowéj. Aprasz téż, który chmurno, ale gorącém okiem na nią poglądał, stroił ją teraz i pieścił coraz więcéj, zwłaszcza od czasu, gdy mu milcząca umarła żona. Biédna ta kobiéta jakby czekała, rychło od piersi jéj odpadnie ostatnie dziécię; gdy z kolan zeszło i uścisku matki nie potrzebowało do życia — pochy-