Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chata za wsią 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ratuj Janku, poczciwa duszo! — rzekł Tumry — a nie, to poginiemy.
— Oj! oj! mucha prosi komara, żeby ją ratował! Dalibóg pęknę! dalibóg pęknę!
— Chleba nie ma — rzekł cygan — mąki ani odrobinki, pieniędzy ani grosza...
— No! no! dawno ja się tego spodziewałem; a co daléj?
— Trzeba iść zarabiać gdzieindziéj, a Motrunę samą porzucić!
— A dokąd pójdziesz?
— Do kowala, do Rudni...
— I zarobisz? co ty tam zarobisz?
— A choćby bułkę chleba na tydzień; ale co zrobić z Motruną!
— A co, cyganie braciszku, to i ją weź z sobą.
— Nie przyjmą nas we dwoje.
— A cóż będzie? — śmiejąc się, ale litościwie spytał głupi Janek — i co ja to mam robić?
— Gdybyś ty był taki jak ja myślę — rzekł cygan otwarcie — tobyś choć polano drzewa przyniósł czasem Motrunie, a pod noc tobyś mógł na chatę naglądać; niechby miała do kogo choć słowo przemówić.