Ta strona została uwierzytelniona.
jutrz Andruszka, któremu wstyd było, iż tak nędznie wpadli w ręce zasadzce, a straty wielkiéj byli przyczyną, do nóg przyszedł paść opatowi, aby go raz jeszcze wysłano.
Tego jednak bez wiedzy króla uczynić nie było można. O. Romuald także oświadczył się z gotowością, całą winę pierwszego nieszczęścia biorąc na siebie.