Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 051.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

moim. Jutro! dodała z trwogą. Jutro! ale cóż to jutro przyniesie?..
— Zaprawdę radość wielką! — dodał Opat. — Idę natychmiast zanieść im rozkazy.
Szedł tedy zaraz do tumu, a gdy stanął przed Jaksami, rzekł im poprostu.
— Przyodziejcie się przystojnie w suknie, które wam dano, jak skoro zmierzchnie, pójdziecie ze mną do królowéj. Jutro ona sama stanie wiodąc was przed króla... i otrzymacie łaskę. Ufam w to, pewien jestem... Lecz myślicież, iż koniec na tém?..
Andruszka odezwał się, że na wszystko, co ich mogło spotkać i wszelką karę byli gotowi.
— Za każde przestępstwo zapłacić potrzeba pokutą jakąś — odezwał się opat — a kto jéj nie odbędzie, to mu zaległa na sumieniu zacięży. Dlatego wyznaczyłem ja was do niebezpiecznego przedsięwzięcia, którém króla łaskę w zupełności odzyskać będziecie mogli... Musicie się udać w podróż długą i grożącą utratą swobody, a nawet życia... a jeźli choć jednemu z was uda się to pozyskać, za czém oba wysłani będziecie drogami różnemi, zjednacie serce królewskie, zatrzecie pamięć lekkomyślności i przewinienia...
— Gotowiśmy na wszystko! — powtórzył Jurga — gotowi!..
Wielka była radość i pośpiech w przygotowaniach do stawienia się przed królową. Zaledwo