Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

od których się ona poczyna (Ausculta o fili). Odon wskazał im ten obraz i starał się go wytłumaczyć, a uśmiech jego twarzy i wesołość był najlepszym komentarzem do słów, które nad nim stały u góry:

Ipse fundator placidae quietis.
(Sam to założyciel miłego spokoju.)

Wszystko to mieściło się w głównym gmachu klasztornym, lecz otaczały go liczne zabudowania, które kleryk im z pewną chlubą chciał koniecznie pokazać wszystkie.
Tuż obok była szkoła klasztorna, gdzie klerykom wykładano nauki wyższe, między któremi już i matematyczne pisma Gerberta, jego Abacus i zabawna Rithomachia miejsce znalazły. Uczono pilnie muzyki, któréj wówczas wyższą daleko wagę nadawano niż dzisiaj, wprawiano się w komput kościelny, bo ten niezbędnie każdemu duchownemu był potrzebnym. Izba szkolna pustą stała o téj godzinie, ławy tylko i siedzenie nauczyciela, otoczone niemi, nadawały jéj odrębny charakter.
Szkółka dla ubogich dzieci i sierót przychodzących, o które naówczas nie było łatwo, znajdowała się po za tynem klasztornym. Żaczkowie bowiem przynosili z sobą wewnątrz klauzury zbyt wiele wrzawy, która nabożeństwu częstokroć zawadzała.
Opodal od głównéj budowy widać było młyny, żarna, piekarnie, kuchnie, drewutnie, wszystko