Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

madzenia. Własnemi po większéj części rękami benedyktyni zagospodarowywali się na nowych siedzibach. Zakon miał budowniczych, rzeźbiarzy, cieślów, mularzy, złotników, rzemieślników i artystów, a gdy tego wymagała potrzeba, illuminator od rękopismu, który złocił i malował, szedł do lasu drzewa rąbać, rzeźbiarz rzucał dłuto i posługiwał we młynie. Żaden rodzaj pracy nie był im wstrętny.
Gdy Bolesław zakładał opactwo w Tyńcu, stał tam już nad brzegiem rzeki, z drugiéj strony lasem okolony zameczek, spalony, zniszczony i zaledwie licho na przyjęcie tych gości polepiony, kościoła nie było. Lecz na ziemi nadanéj mieli przybywający wszystko, co do budowy mogło być potrzebném, mieli i ludzi a służbę dodaną im dla wyręczenia się w pierwszéj chwili. Szybko więc naprzód wzniósł się kościołek klasztorny na starém grodzisku, a tuż przy niém i zabudowania wszelkie. Nie wyglądało to naówczas tak wspaniale jak późniéj, gdy opactwo „centum villarum“ (stu wsi) rozrosnąć się miało, klęsk doznawszy wprzódy.
Nie było tu wspaniałych murów, nierychło potém wzniesionych, ani wieżycy zdala widnéj przy kościele, ani gmachów rozległych. Tyny poczęści stare, w części nowsze obejmowały znaczną przestrzeń na klasztór, ogrody i różne budowle zajętą. Większość ich była jeszcze z drze-