Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 2 016.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swą Odylon i mnodzy inni winowajcy; których dla spokoju w zamknięciu trzymać było potrzeba.
Po wspaniałém „palatium“ króla w Poznaniu, starodawny dworzec gnieźnieński ubogo wyglądał, ale szanownym był pamiątkami, które do ścian jego przyległy. Izb téż w nim znajdowało się mnogo i najliczniejsze poczty mieściły się w otaczających go zabudowaniach.
Gniezno należało do tych grodów za Bolesława Wielkiego, w których wojsk jego zawsze gotowe do wyjścia w pole zastępy się gromadziły. W Poznaniu miał król przy sobie trzynaście sotni pancerników konnych, a cztery tysiące piechoty z tarczami. Gniezno żywiło piętnaście secin pierwszych, a pięć tysięcy tarczowników; zatém więcéj jeszcze niż Bolesław przy sobie ich chował. Inne téż miasta, jak Włocławek i Gdecz, załogami podobnemi opatrzone były czasu pokoju. Gdy na wojnę występować było potrzeba, słano do nich jak do śpiżarni i ruszał się lud orężny, gdzie mu wskazano.
Na Gnieznie téż namiestnika musiał stanowić król takiego, któryby najliczniejszą osadę, oka z niéj nie spuszczając, zgnuśnieć jéj nie dając, czujną zawsze i gotową utrzymał.
W progu zamkowym czekała na Bolesława drużyna wielka, starszyzna wojskowa, żupanowie i władyki, którzy się tu znaleźli, duchowni przełożeni i rodzina Stoigniewa.