Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 1 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdzie Jaksowie siedzą? — zapytał — jakby omyłką.
Ryba i kat popatrzeli na siebie.
— Ano ich dodnia jeszcze wyprowadzono na stracenie! — ozwał się Ryba.
— Stracono ich? spytał ks. Petrek.
Ryba ramionami poruszał, a kat się odezwał.
— Jam ich nie ścinał ani wieszał... co ja wiem!
— A któż? — mówił przybyły.
Ryba i jego towarzysz pomyśleli nim się na odpowiedź zdobyli.
— Któż to tam wiedzieć może! szepnął Ryba.
— Gdzież ich poprowadzono? za okopy? — badał ciekawy ksiądz.
— Ciemno było jeszcze — niewiem — rzekł Ryba powoli. Dla czego ich poprowadzili? gdzie? któż to wie? Co nam do tego..
— Jeszcze tego nie bywało nawet — odezwał się oprawca, żeby gdzieindziéj tracono panów jak tu!
Wskazał na głąb więzienia.
— Wieszają i wbijają tu za okopami!
Zamilkł pytający, zagadnął potém dla niepoznaki o kilku innych uwięzionych — po krótkiéj chwili skinął głową dwom drabom i uszedł na stronę.
Ryba i jego przyjaciel usiedli na pieńkach — stróż powiódł za odchodzącym oczyma, śmiejąc