Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom I 197.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobry żołądek, może trwać wiek, jak owe cedry Libanu, które są dzielnemi drzewami.
— Więc hrabia jest umierający? — przerwałem.
— Być może, a jego sukcesya będzie dla ciebie zawikłanym interesem. — Spojrzałem mu w oczy i spytałem chcąc go wybadać.
— Wytłomacz mi pan, dlaczego ja i hrabia jesteśmy jedynemi ludźmi, któremi się zainteresowałeś.
— Boście mi obadwaj zaufali bez ogródek.
Jakkolwiek miałem prawo sądzić z téj odpowiedzi, że Gobseck nie nadużyłby swego położenia, w razie gdyby kontrarewers zaginął, postanowiłem pójść zaraz do hrabiego. Zmyśliłem interes i wyszedłem. Gdy zostałem wprowadzony do salonu przy ulicy Helder, zastałem tam hrabinę bawiącą się z dziećmi. Gdy mnie zameldowano, powstała gwałtownym ruchem, podeszła naprzeciwko mnie i usiadła, wskazując mi ręką fotel przy sobie. Na twarzy jéj znalazłem tę nieruchomą maskę, po-za którą światowe kobiety umieją tak dobrze ukrywać swoje wzruszenia i namiętności. Zgryzoty zniszczyły jéj świeżość, pyszne kontury rysów świadczyły już tylko o minionéj piękności.
— Muszę się zobaczyć z panem hrabią, chodzi tu o rzeczy nadzwyczaj ważne.
— W takim razie byłbyś pan szczęśliwszym ode mnie — odparła przerywając mi — pan de Restaud nie chce nikogo widziéć, zaledwie dozwala przystępu do siebie doktorowi, odrzuca wszelkie starania, nawet moje. Chorzy mają tak dziwaczne fantazye, są tak jak dzieci, nie wiedzą sami, czego chcą.
— A może przeciwnie — tak jak dzieci wiedzą doskonale, czego chcą.
Hrabina zarumieniła się, a ja żałowałem prawie téj odpowiedzi godnéj Gobsecka.
— Ale — zapytałem zmieniając rozmowę — niepodobna, by hrabia był sam zawsze.
— Ma najstarszego syna przy sobie.
Jakkolwiek bacznie przyglądałem się hrabinie, tym razem już się nie zarumieniła, i zdawało mi się, że powzięła postanowienie nie dać mi więcéj poznać żadnym powierzchownym znakiem swoich tajemnic.
— Pani powinnaś zrozumiéć, że moje żądanie widzenia się koniecznie z panem hrabią spowodowane jest ważnemi interesami.
Przygryzłem sobie wargi, bo czułem, żem wpadł na złą drogę. To téż hrabina skorzystała szybko z mego błędu.
— Interesa moje — wyrzekła — nie są oddzielone od interesów mego męża. Możesz pan mi je powierzyć.