Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom I 056.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W téj chwili Julia ukazała się znowu przy fortepianie. Zaśpiewała aryą z Semiramidy: Son regina, son guerriera. Poklask ogólny, ale poklask głuchy, jeśli tak wyrazić się można, grzeczny poklask przedmieścia Ś-go Germana dowiódł ogólnego zapału, jaki wywołała.
Kiedy d’Aiglemont przywiózł żonę do domu, Julia spostrzegła z radością i niepokojem szybki skutek swoich zabiegów. Mąż jéj zbudzony rolą odegraną przez nią, chciał zaszczycić ją swoim kaprysem, przypadła mu do gustu jakby jaka aktorka. Takie postępowanie względem niéj, która była mężatką i cnotliwą w dodatku, wydało jéj się zabawne. Spróbowała bawić się swoją władzą i w téj pierwszéj walce uległa przez dobroć serca raz jeszcze, ale była to najokropniejsza nauka, jaką los jéj chował.
Około drugiéj czy trzeciéj godziny w nocy siedziała w łóżku ponura i zamyślona, lampa o przyćmioném świetle słabo oświecała pokój, panowało w nim najzupełniejsze milczenie. Od godziny margrabina pogrążona w wyrzutach sumienia wylewała łzy, których gorycz zrozumieją jedynie kobiety będące w jéj położeniu. Trzeba było miéć duszę Julii, ażeby czuć jak ona okropność wyrachowanéj pieszczoty i czuć się jak ona poniżoną zimnym pocałunkiem, tém przeniewierstwem serca. Pogardzała sama sobą, przeklinała małżeństwo, pragnęła śmierci i gdyby nie krzyk córki, byłaby może rzuciła się oknem na bruk uliczny.
Pan d’Aiglemont spał spokojnie przy niéj; nie obudziły go łzy gorące, które żona nad nim wylewała.
Nazajutrz Julia potrafiła być wesołą, znalazła siłę, by udawać szczęśliwą i pokryć nie już smutek ale nieopisany wstręt. Od dnia tego już się nie uważała za kobietę bez zarzutu. Czyż nie skłamała saméj sobie, czyż nie była zdolną do kłamstwa i czyż późniéj nie mogła pokazać zadziwiającéj przewrotności w grzechach małżeńskich? Małżeństwo to właśnie było powodem téj przewrotności a priori dotąd jeszcze nie użytéj.
Tymczasem ona już zapytywała saméj siebie, dlaczego miałaby się opierać człowiekowi, któregoby kochała, skoro oddawała się przeciw woli i sercu niekochanemu już mężowi. Wszystkie błędy i zbrodnie może spowodowane są fałszywém rozumowaniem lub wygórowaném samolubstwem. Społeczeństwo może istniéć jedynie za pomocą indywidualnych poświęceń, jakich wymagają prawa. Przyjmując dobrodziejstwa, jakie nam przynosi, musimy utrzymywać warunki jego bytu. Jednak nędzarz bez chleba, zmuszony szanować prawo własności, nie jest nieszczęśliwszy od kobiety zranionéj w swoich najdelikatniejszych uczuciach.
W kilka dni po téj scenie d’Aiglemont zaprezentował żonie lorda Grenville. Julia przyjęła go z zimną grzecznością, czyniącą zaszczyt