Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.3 267.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myślał się nad swą niedolą, której kresem miała być dopiero śmierć.
Tylko że śmierć przejmowała nową obawą i nie obiecywali sobie po niej nic, tymczasem ów olbrzym lygijski i ta dziewczyna, podobna do kwiatu, rzuconego na więzienną słomę, szli ku niej z radością, jak do wrót szczęścia.