Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu wszyscy poczęli mówić, jaką tragedyą niesłychaną byłby obraz takiego miasta, które podbiło świat, zmienionego w kupę siwych popiołów. Cezar zapowiedział, że wówczas poemat jego przeszedłby pieśni Homera, a potem jął mówić, jak odbudowałby miasto i jakby potomne wieki musiały podziwiać jego dzieło, wobec którego zmalałyby wszystkie inne dzieła ludzkie. Wówczas pijani biesiadnicy poczęli wołać: „Uczyń to! uczyń!“ on zaś rzekł: „Musiałbym mieć wierniejszych i bardziej oddanych mi przyjaciół“. Ja, wyznaję, słuchając tego, zaniepokoiłem się zrazu, bo w Rzymie ty jesteś, carissima. Sam śmieję się teraz z tej obawy i myślę, że Cezar i augustianie, jakkolwiek szaleni, nie odważyliby się podobnego szaleństwa dopuścić, a jednak, patrz, jak człowiek boi się o swoje kochanie, jednak wolałbym by dom Linnusa nie stał na wązkim zatybrzańskim zaułku i w dzielnicy, zamieszkałej przez obcą ludność, na którą mniejby w danym razie zważano. Dla mnie same pałace palatyńskie nie byłyby mieszkaniem godnem ciebie, więc chciałbym także, by ci nie brakło niczego z tych ozdób i wygód, do których z dzieciństwa przywykłaś. Przenieś się do domu Aulusów, Lygio moja. Ja dużo tu o tem myślałem. Gdyby Cezar był w Rzymie, wieść o twym powrocie mogłaby istotnie dojść przez niewolników na Palatyn, zwrócić na ciebie uwagę i ściągnąć prześladowanie za to, żeś się ośmieliła postąpić wbrew woli Cezara. Ale