Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 133.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rego i nie pokazywał się na Palatynie, gdzie codzień powstawały inne zamiary. Pewnego dnia wreszcie Petroniusz usłyszał z własnych ust Cezara, że wybiera się stanowczo za trzy dni do Antium, i zaraz nazajutrz poszedł zawiadomić o tem Viniciusza.
Lecz ów pokazał mu listę osób, zaproszonych do Antium, którą rano przyniósł mu wyzwoleniec Cezara.
— Jest na niej moje nazwisko — rzekł — jest i twoje. Wróciwszy, zastaniesz taką samą u siebie.
— Gdyby mnie nie było między zaproszonymi — odpowiedział Petroniusz — toby znaczyło, że trzeba umrzeć, nie spodziewam się zaś, by to nastąpiło przed podróżą do Achai. Będę tam Neronowi zbyt potrzebny.
Poczem, przejrzawszy listę, rzekł:
— Ledwośmy przybyli do Rzymu, trzeba znów opuścić dom i wlec się do Antium. Ale trzeba! bo to nietylko zaproszenie, to zarazem rozkaz.
— A gdyby kto nie posłuchał?
— Dostałby innego rodzaju wezwanie: by się wybrał w znacznie dłuższą podróż, w taką, z której się nie wraca. Co za szkoda, żeś nie posłuchał mojej rady i nie wyjechał, póki był czas. Teraz, musisz do Antium.
— Teraz muszę do Antium... Patrz-że, w jakich my czasach żyjemy i jakimi podłymi jesteśmy niewolnikami?