Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 142.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bry bardzo, ale od wczorajszej uczty boję się go i wolę uciec do Lygów.
Akte pytała dalej:
— Jednak w domu Aulusów był ci miłym?
— Tak — odrzekła Lygia, schylając głowę.
— Ty przecie nie jesteś niewolnicą, tak jak ja byłam — rzekła po chwili namysłu Akte. — Ciebie Viniciusz mógłby zaślubić. Jesteś zakładniczką i córką króla Lygów. Aulusowie kochają cię, jak własne dziecko i jestem pewna, że gotowi cię przyjąć za córkę. Viniciusz mógłby cię zaślubić, Lygio.
Lecz ona odpowiedziała cicho i jeszcze smutniej:
— Wolę uciec do Lygów.
— Lygio, czy chcesz, bym zaraz poszła do Viniciusza, zbudziła go, jeśli śpi, i powiedziała mu to, co tobie mówię w tej chwili? Tak, droga moja, pójdę do niego i powiem mu: Viniciuszu, to córka królewska i drogie dziecko sławnego Aulusa; jeśli ją kochasz, wróć ją Aulusom, a potem weź ją, jako żonę, z ich domu.
A dziewczyna odpowiedziała głosem tak już cichym, że Akte zaledwie mogła dosłyszeć:
— Wolę do Lygów...
I dwie łzy zawisły na jej spuszczonych rzęsach.
Lecz dalszą rozmowę przerwał szelest zbliżających się kroków i zanim Akte miała czas zobaczyć, kto nadchodzi, przed ławką ukazała się Sabina Poppea z małym orszakiem niewolnic. Dwie z nich trzymały nad jej głową pęki strusich piór, osadzone na