Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 244.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Augustynowicz jednak nie odpowiedział jej szczerze.
— Dobrze, żeś pan przyszedł — mówiła — mam panu dużo, dużo powiedzieć.
— A i ja mam dużo powiedzieć — odparł Augustynowicz. — Przychodzę jako poseł.
— Od Szwarca?
— Od Szwarca.
— Zdrowszy?
— Chory. Pełski tu był?
— Był. Właśnie o nim chciałam mówić.
— Słucham, panno Malinko.
— Oświadczył się o Lulę.
— I cóż?
— Odmówiła. Panie Adamie, ona tylko Szwarca kocha, ona do niego tylko chce należeć. Moja droga, poczciwa Lula!
Chwilę trwało milczenie.
Augustynowicza głos drżał, gdy zwolna wymawiał następne słowa:
— Ona do niego nie będzie należała.
— Panie Adamie!
— Szwarc już po słowie, żeni się.