Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 114.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiesz, że Szwarc bywa już u Potkańskiej?
— Cóż tedy?
— Kobieta rozkochana w nim szalenie. Domyśl się, co z tego wyniknie, osądź, co Szwarc powinien zrobić?
Wasilkiewicz odparł ze zwykłą rezolutnością:
— Kochać ją także.
— Tak, a dalej?
— Dalej niech sobie sami radzą.
Augustynowicz machnął ręką niecierpliwie.
— Jeszcze jedno pytanie: jakbyś ty skończył z Potkańską?
— Gdybym ją kochał?
— Tak.
— Ożeniłbym się bez namysłu.
Augustynowicz zatrzymał go i, z ręką na sercu, począł mówić tonem głębokiego przekonania:
— Widzisz, ja Szwarcowi wiele jestem winien, a zresztą sam to wiesz najlepiej, chciałbym tedy szczerze odpłacić mu się — tak, odpłacić radą. On jest w dziwacznem położeniu... a jednak, rozumiesz, są pewne