Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 1001.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ten ci ma głowę! Czysty ceber!
I rozpamiętywał każde jego słowo, a raz zapożyczył nawet od niego mądrości, bo gdy trafiło się, że młody Jaśko począł wypytywać o Krzyżaków, rzekł:
— Mocni oni, juchy są, ale jakoże myślisz: zali nie wyleci z siodła rycerz, choćby najmocniejszy, jeżeli ma poderżnięty poprąg i strzemiona?
— Wyleci, jako to prawda, że tu stoję! — odrzekł młodzianek.
— Ha! widzisz! — zawołał grzmiącym głosem Maćko. — Do tegom cię chciał przywieść!
— Bo co?
— Bo Zakon to taki rycerz!
A po chwili dodał:
— Z lada gęby tego nie usłyszysz — nie bój się!
I — gdy młody rycerzyk nie mógł jeszcze wymiarkować dobrze, o co chodzi, począł mu rzecz wyjaśniać, zapomniał jednak dodać, że porównanie to nie sam wymyślił, ale że wyszło ono co do słowa z potężnej głowy Zyndrama z Maszkowic.

II.

W Krakowie niedługo zabawili, a byliby zabawili jeszcze krócej, gdyby nie prośby Jaśka, który chciał się ludziom i miastu napatrzyć, albowiem wszystko wydawało mu się snem cudownym. Jednakże staremu rycerzowi śpieszyło