Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  96  —

cznie chrześciańskiem królestwie przebywacie? zali nie starsze tu kościoły niż w Malborku?
— Nie wiem — odpowiedział Krzyżak.
Król szczególniej draźliwy był, gdy szło o chrzeciaństwo. Zdawało mu się, że Krzyżak może jemu właśnie chce przymówić, więc wystające policzki pokryły mu się zaraz czerwonemi piętnami, oczy poczęły błyskać.
— Co to! — odezwał się grubym głosem. — Nie chrześciański ja król? co?
— Królestwo powiada się chrześciańskiem — odparł zimno Krzyżak — ale obyczaje są w niem pogańskie.
Na to podnieśli się groźni rycerze: Marcin z Wrocimowic, herbu Półkoza, Floryan z Korytnicy, Bartosz z Wodzinka, Domarat z Kobylan, Powała z Taczewa, Paszko Złodziej z Biskupic, Zyndram z Maszkowic, Jaxa z Targowiska, Krzon z Kozichgłów, Zygmunt z Bobowy i Staszko z Charbimowic, potężni, sławni zwycięzcy w wielu turniejach, i to płonąc z gniewu, to blednąc, to zgrzytając zębami, poczęli wołać jeden przez drugiego:
— Gorze nam! bo gościem jest i nie może być wyzwan!
A Zawisza Czarny, Sulimczyk, najsłynniejszy między słynnymi, „wzór rycerzy“, zwrócił zmarszczone czoło do Lichtensteina i rzekł:
— Nie poznaję cię, Kunonie. Jakże możesz, rycerzem będąc, hańbić wspaniały naród, gdy wiesz, że jako posłowi żadna ci za to kara nie grozi?