Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 310.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

iż ją to opieranie się na mojém ramieniu może nawet wstydzi!
Odtąd nie zaproponowałem jéj już nigdy spaceru...
I upłynęło znowu miesięcy parę.
Pewnego dnia, wróciwszy nad wieczorem do domu, nie zastałem nikogo. Nie zdziwiło mnie to — moja żona z konieczności wychodziła często na miasto... dopiero po długiém czekaniu na nią po ciemku, zacząłem się trochę niepokoić... Wstałem z sofki, zapaliłem naszą lampę i wtedy spostrzegłem leżący na jéj postumencie niezapieczętowany list...
Porwałem go z dreszczem strasznego przeczucia. Pisany był ręką mojéj żony i zawierał następujące słowa:
„Nie potępiaj mnie i nie przeklinaj — ale tylko zapomnij o mnie. Nie mogę ci już dać szczęścia, sama zaś — wierzaj mi, walczyłam długo i rozpaczliwie. Ciągle tłumić w sobie rozbudzające się coraz nowe pragnienia, ciągle przymuszać się do tego, na co się nasza natura otrząsa, to było nad moje siły... Zostając twoją żoną, nie znałam dobrze saméj siebie... w tém moja największa wina i moje nieszczęście. Sądziłam, że miłość zastąpi mi to wszystko, do czego zawsze skrycie wzdychałam i tak było z początku... Ale dziś, miłości téj już niéma w mojém sercu. Więc”...
Nie mogłem czytać daléj. Zaszumiało mi w u-