Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 279.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczegółów, a ja pytam o ogólniejsze wiadomości z lwiego miasta.
— Ogólniejsze, pani! — rzekłem, wpadając także w ton niby żartobliwy, a w istocie tylko sardoniczny. — Zimna mamy umiarkowane. Śnieg leży obficie na ulicach. Sanna — wyborna!
Podróżnik słuchał téj szczególnéj rozmowy z obojętnością światowca, który się niczemu nie dziwi. Ale gdy jakaś dama zagadnęła go w przejściu, wstał i pośpieszył za nią, jakby czuł, że był zbytecznym.
Zająłem jego krzesło z postanowieniem, że nie odejdę, dopóki się całéj prawdy nie dowiem.
Ona powiodła wzrokiem za odchodzącym, przesuwając zwolna wachlarz w palcach. Umiejąc już dobrze czytać w jéj twarzy, wiedziałem, że się namyśla i krok jakiś stanowczy rozważa.
Wreszcie zwróciła się ku mnie i hamując mnie wzrokiem chłodnym a rozkazującym, rzekła:
— Jutro w południe będę sama w domu. Czy przyjechałeś tu pan na występy dramatyczne w roli Otella? Pierwszy się nie powiódł.
Wstała — i nim się zdobyłem na odpowiedź, odeszła, zostawując mnie z kolcem tego szyderstwa w sercu.
Jak spędziłem tę noc i ten ranek, najpiekielniejszego dnia w mojém życiu nie pamiętam i nie chcę sobie przypomnieć.
To tylko wiem, że o naznaczonéj porze znalazłem się w tym samym salonie, w którym przed