Przejdź do zawartości

Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 243.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jéj naturalnie nie myślałem, a nawet gdybym był chciał, nie ulegało wątpliwości, że mnie już uprzedzono.
Zdziwiłem się téż ujrzawszy ją siedzącą pod oknem, gdy po przegrywce wszystkie pary zajęły swoje miejsca. Widziałem, jak solenizantka przybiegła do niéj, pytając zapewne, dlaczego nie tańczy; ona odpowiadała z uśmiechem i zaraz potém wysunęła się do przyległego gabinetu. Przez cały kontredans byłem dziwnie roztargniony i jeżeli moja tancerka nie wzięła mnie za idyjotę, to musiała być bardzo wyrozumiałą osobą. Trudno rzec co było bezsensowniejsze: pytania czy odpowiedzi, jakiemi ją częstowałem.
Po skończonych szufladkach, rondach, promenadach i chaine'ach, odprowadziwszy damę na miejsce, pokręciłem się trochę po salonie i koniec końców wszedłem do gabinetu, gdzie wiedziałem, że ją zastanę. W istocie, siedziała na kozetce rozmawiając z drugą młodą panienką. Wypadało się zbliżyć i zamieniliśmy kilka zdań obojętnych.
Tymczasem muzyka zaczęła znowu grać walca. Dwóch młodzieńców przyszło ją zaprosić; odmówiła — trzeci spróbował szczęścia u sąsiadki i lepiéj mu się powiodło. Zostaliśmy sami, ale ona nie ruszała się z kozetki, mnie więc niepodobna było odejść.
— Pani nie chciała tańczyć kontredansa — rzekłem, aby coś powiedzieć.