Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 215.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdy się pomyśli, że człowiek jest taką igraszką przeznaczenia, iż lada świstek, lada łepek od szpilki może się stać sprawcą jego doli. Widziałem takiego, co trącił niedbale nogą cegłę na drodze mu leżącą, a w chwilę potém taka sama cegła spadłszy z dachu, pozbawiła go życia. A ja! ileż razy patrzyłem na wachlarze i ani mi przez myśl przeszło, żeby o całéj mojéj przyszłości mógł stanowić — wachlarz!
— Chcesz pan zapewne powiedzieć, jego właścicielka — wtrąciłem, śmieléj już potrącając o ten przedmiot, skoro sam upoważnił mnie do tego.
— Gdyby nie on, nie byłbym jéj poznał. Bezpośrednia więc przyczyna... Ale dowiész się pan wszystkiego w porządku chronologicznym (uśmiechnął się znowu wpół boleśnie, wpół ironicznie). Niech tylko zbiorę myśli i odpocznę trochę. To chodzenie po pokoju tak mnie zmęczyło, jak gdybym z parę mil uszedł.
Rzucił się na łóżko, ręce splótł nad głową.
Na ciemnem tle ściany profil jego szlachetny i piękny rysował się z ostrością właściwą chorobliwemu wyniszczeniu, a czarna linia długich rzęsów rażąco uwydatniała głębokie zapadnięcie oka i bladość policzka. Gdyby nie falisty ruch piersi, zdradzający krótki, ciężki oddech, możnaby było postawić go na katafalku, gromnice dokoła zapalić i requiem nad nim zaśpiewać, tak wiele podobieństwa ze śmiercią miał jego spoczynek.