Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Panna Róża nie śmiała przytaknąć słowem, lecz widoczném było, że dzieli najzupełniéj jego zdanie.
— I pannie Róży nigdy to dawniéj na myśl nie przyszło?
— Nigdy! — odpowiedziała z zupełną szczerotą.
— I mnie także! W tém téż, pani moja kochana i całe nieszczęście! Ale! co tam, co przepadło! Moglibyśmy miéć trzydzieści trzy lat życia lepszego, niźliśmy je mieli, ale kto wié, jak nam jeszcze daleko do końca! Ludzie czasem bardzo późnéj dożywają starości, a przysłowie mówi, że lepiéj późno, jak nigdy. Dlaczegożbyśmy się teraz pobrać nie mieli?
Pannie Róży wypadł rogalik z ręki!
— Panie Teodozy! — zawołała przerażona na dobre.
— Zaraz, zaraz, niech-no panna Róża cierpliwie posłucha, a może się pokaże, że nic tak znowu niedorzecznego nie... powiedziałem. Czemże po trzech dziesiątkach lat przykładnego pożycia bywa stosunek między mężem a żoną, jeżeli nie wzajemną przyjaźnią, szacunkiem i przyzwyczajeniem? Alboż tego wszystkiego między nami nie ma? Alboż to, co się tyczy panny Róży nie obchodzi mnie, jak mój własny interes? alboż mam kogo na świecie, coby mi lepiéj życzył, niż panna Róża?