Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 142.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I w przekonaniu tém zasnął spokojnie.
Nazajutrz ledwo zdążył wstać, zapukano do drzwi. Nie był to, jak mniemał, pan Ewaryst, ale góral z listem, z którego, gdy profesor zdziwiony tą wczesną korespondencyą, rozerwał kopertę, wypadły wiersze skromnéj panny Anieli i bilecik jéj mamy, opiewający, jako rolą kobiety nie jest występować publicznie i t. d., a zakończony prośbą o przesłanie choć paru słów ręką znakomitości skreślonych, które jéj córka pragnie zachować jako najdroższą na całe życie pamiątkę.
— Oni kazali, cobym na odpowiedź poczekał — rzekł góral i nie ruszył się z miejsca, dopóki uczony nie odczytał wiązanéj w rymy, choć nie bardzo wiążącéj się w logiczną całość elukubracyi parnasowego fijołka, vel panny Anieli i nie wręczył mu żądanego w zamian za to autografu.
Pierwszy ten posłaniec rozminął się we drzwiach z lokajem bankierowéj Y., który przyniósł znakomitości wystylizowane francuzkie zaproszenie na podwieczorek w intimném kółeczku i odszedł zaraz, bo bankierowa nie kazała czekać na odpowiedź, widocznie była pewną, że ją odmowa nie spotka.
Mimo to, uczony rozumiejąc, że przyjęcie jednych zaprosin pociągnie za sobą cały szereg innych, brał właśnie pióro, by podziękować pani bankierowéj za zaszczyt, z którego korzystać nie