Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 072.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żenie i szlachetne ruchy w obec pana Gustawa, a pan Gustaw zauważył, że i on wodził za nią oczyma na promenadzie. Tego było mu dosyć.
Nazajutrz oświadczył „swojemu kółku,” że wieczorem na reunionie zrobi coup d'etat, do czego wystarczy mu przetańczyć tylko kontredansa z panną Jadwigą.
W jednéj chwili ów zapowiedziany kontredans doszedł do ważności kwestyi wschodniéj, która wtedy była pierwszorzędną gwiazdą na politycznym firmamencie.
Potworzyły się stronnictwa, niedowierzano, sprzeczano się, a pan Gustaw na wszystkie zarzuty i pytania odpowiadał tajemniczym uśmiechem.
O dziewiątéj sala balowa była przepełniona i zdawała się kręcić w kółko parami. Panna Jadwiga wyglądała milutko i gdyby nie panna Martyna, byłaby z pewnością królową wieczoru. Galicyjski hrabia raz wraz na nią spoglądał, a pan Bronisław, któremu chwilowe niepowodzenie bynajmniéj otuchy nie odebrało, cieszył się, że w dodatku do pięciukroć stu tysięcy będzie miéć tak ładną żonę.
Rzecz dziwna, że serce nie drgnęło mu złowieszczém przeczuciem, gdy ozwała się kontredansowa przygrywka i pan Gustaw poprowadził swą partnerkę na miejsce.
Przerwę pomiędzy pierwszą a drugą figurą trzeba było naturalnie wypełnić rozmową.