Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 248.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go do sławy i szczęścia; radby wybiegł na jej spotkanie, ale nie była sama, bo jeden z majtków postępował za nią. Wchodząc, ten ostatni zapytał na głos, czyli tu kogo nie ma, — lecz dziwna bojaźń ścisnęła serce i usta Krystyana.
— Cóż masz mi do powiedzenia? — zapytał majtek.
— Od ciebie zależeć będzie — odpowiedziała — czy ciałem i duszą mam zginąć w wiekuistem potępieniu.
— Ty od razu, widzę, zostałaś świętą? — rzekł znów majtek z uśmiechem.
— Muszę ci wszystko powiedzieć, co mam na sercu! — odrzekła dziwnie przerywanym głosem. Krystyan słuchał z uwagą, bo był pewnym, że teraz mówić zechce o nim.
Nie potrzebujemy się bynajmniej odwracać od tej rozmowy; owszem posłuchajmy jej. Jeżeli w alei ogrodu widzimy ogromną, brzydką żabę, śliskiem ciałem swojem stanowiącą jakby jedność z ziemią, wówczas przejmuje nas obrzydzenie i mimowolnie unikamy widoku tego stworzenia; — jeżeli zaś ściga ją lub dręczy nieprzyjaciel, a ona biedna jednostajny swój wydaje okrzyk bolu i rozpaczy, wówczas jesteśmy wzruszeni, a wstręt ów zamienia się w litość.