Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 205.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tony w całej swojej pełni brzmiały jeszcze w uszach Krystyana, cała sztuka jakby żywa bujała przed jego wyobraźnią; tak gwiazda ukazuje się jeszcze ludzkiemu oku, chociaż oddawna już skryła się przed wschodzącem światłem dziennem. Poznał teraz, że jest jeszcze cóś szlachetniejszego, wyższego, nad potoczne wypadki codziennego życia; geniusz jego przebudził się przez tony i dążył do pewnej rzeczywistości. Przeczuwał perłę w swojej duszy, świętą perłę sztuki; nie wiedział, że i ona, jak perła w morzu, czekać musi nurka, który wydobywa ją do światła, lub też że przylepić się musi do muszli i ostrygi, żeby pod ich wysoką opieką ujrzeć powierzchnią ziemi.
— No i cóż? — zapytał Piotr Wik, — pewniebyś i ty chętnie poskakał sobie z niemi?
— O tak! — odpowiedział Krystyan z uniesieniem.
— Kiepski to kawałek chleba, mój chłopcze, — ciągnął dalej kapitan, — jak kto z nas zapłaci swoje parę złotych, to już oni za to przed nami robią z siebie błaznów!
Nie, na takie pojęcie trudno mu było zgodzić się! Toć król i tysiące ludzi z uwagą patrzyli i słuchali, tak samo jak się w kościele