Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 176.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wuja, jak ja ciebie! — I małą swą rączką pieszczotliwie głaskała zarosłą twarz wujaszka.
— Ot i widzisz ją, na prawdę już zna wszystkie fortele nieboszczki pani Wikowej, ile razy chciała żebym osiadł na mieliznie! Doprawdy, że te kobiety, to wcale śmieszne cacka.
Łucya nie ustawała w namowie, a więc Krystyan został z wujem, dopókiby nie nadeszła decyzya jego matki.
Już nazajutrz w południe Marya sama jedna przyszła do Swendborgu i zaraz poszła szukać okrętu, ucałowała chłopca i zarazem łajała go.
— Wielki Boże! czyż to się godziło tak uciekać! Już to prawdziwie wdałeś się w nieboszczyka ojca, który także niemało sprawił mi na świecie smutku! Nie myśl, że cię chcę bić, choćby ci się to zapewne bardzo i przydało. Spróbujże teraz, jak to na świecie, między obcemi. Wierzaj mi, że i ja nie sypiam na różach, ale z ciebie nic innego, tylko pieścioszek! Odjeżdżaj sobie tym okrętem, a jak przepadnie ze skórą i z kościami, to moja jeszcze będzie i żałoba!
Taka mniej więcej była rozmowa pomiędzy matką a synem, w skutek której Krystyan na