Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 149.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż się znowu stało? — zapytała. — Czy nie możesz się bawić z niemi? Będziesz ty zaraz grzeczny!
Weszła do domu; chłopcy wyśmiewali go, a on w milczeniu słuchał ich nielitościwych żartów.
Jednego dnia samotny znów siedział w polu i łyczkiem związywał kwiaty i liście, tak że wyglądały prawie na postacie ludzkie. Mały listek goździka był spodnicą damy, czerwone długie kwiaty wyobrażały jej ręce, dzika róża była twarzą; mężczyzni przeciwnie mieli nogi i ręce z trawki, a liście bluszczu były ich zielonemi kurtkami. Doprawdy, wyglądało to wszystko jakoś nieźle! Figurki te swoje ustawił w około pnia i potem z wewnetrznem zadowoleniem oglądał piękne towarzystwo.
W takiej zabawie przerwała mu mądra kobieta z Kwerndrup, jego lekarka i prorokini, która przyszedłszy tu dla poszukania różnych ziółek i najskuteczniejszych korzonków, przypatrywała się jego laleczkom.
— A to znowu co zrobiłeś? — zapytała. — Toż to istni ludzie! Aleś im jednak duszy dać nie umiał. Cóż im teraz powiesz na sądnym dniu, gdy cię oskarżą, że były tylko nieżywemi