Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dości. Matka jego już się napawała przekonaniem, że szczęście jego do połowy zrobione, boć miał wstęp do wielkich domów i nawet w teatrze dawał koncert na skrzypcach. W jej ubóstwie, to jego życie wydawało się życiem najświetniejszem; znała jego dobre serce, a że i tak Pan Bóg małe jej dziecię przyjął do swojej chwały, więc jakkolwiek nieco cierpiąca, za ślepą passażerkę przysiadła się do pocztyliona i zimową porą pojechała do Kopenhagi, żeby mieszkać razem z swoim Krystyanem, o którego szczęściu opowiedziała już wszystkim przyjaciołom i sąsiadom.
Miała to być surpryza dla kochanego chłopczyka, i w samej rzeczy było wielką surpryzą.
Otóż tedy matka z synem, siedzieli razem w małej, trójgraniastej facyatce. Śnieg walił w szyby, a gospodyni krzywiła się.
— Tobie się dobrze powodzi! — rzekła Marya. — Ze mną bo bardzo źle, ale z ciebie poczciwa dusza i dziękuję Najwyższemu, że mi dał takiego syna, jak ciebie!
Zdrzemnęła się na jego łóżku, a łzy Krystyana ciekły po zmarzniętych szybach. Nieborak modlił się po cichu: — O! Boże miłosierdzia, zmiłuj się nad nami!