Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 041.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Śnieg leżał wysoko i w ostre mrozy grzał pola wieśniaków, ale gościniec był twardy jak posadzka. Szybko szła jazda nocna; Krystyan czuł się bardzo szczęśliwym.
W karczmie o parę mil od zamku, postanowiono poczekać kilka godzin, żeby zbyt wczesnemi odwiedzinami nie stać się hrabiostwu ciężarem.
Różowe obłoki poranne, biały śnieg i zielone jodły przedstawiały widok nader zajmujący. Tuż przy kuźni, na wierzchołku obciętej z góry topoli, stało gniazdo bocianie, którego właściciel tej samej może chwili posilał się wodą ze źródeł Nilu pod ciepłem słońcem Afryki. Krystyan spojrzał na gniazdo z tem samem rzewnem wspomnieniem, z jakiem w starej książce do nabożeństwa znajdujemy zeschły kwiatek, cośmy go przed laty zerwawszy w drogiem nam miejscu, na przechowanie włożyli między kartki.
Teraz przedstawił się ich oczom zamek hrabiowski z mnóstwem innych wokoło zabudowań, podzielonych na dwie części: stary zamek i nowy pałac. Droga wiła się zewnątrz starych kanałów, które teraz wprawdzie zamarzły, lecz jednak dowodziły, że w jak najlepszym