Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podczas całej tej wesołości Krystyan był w samym środku tej uczty, bo w samej sali klubu. Iluż rówieśników zazdrościło mu tego szczęścia, — lecz on obojętnie patrzył na wszystko: blada, uśmiechnięta twarz, którą zobaczył w tłumie, była dlań głową Meduzy, której widok odrętwia.
— Widziałem mojego ojca! Ależ on umarł! a matka moja wyszła za mąż! To nie żadne przypadkowe podobieństwo; nie! on to był sam w własnej swojej osobie! patrzył na mnie i kiwał! Ach! jakże to okropne!
Godzina była jedenasta, kiedy przyszedł do domu i znów był w swojej małej, samotnej stancyjce. Z niewymownym strachem spoglądał w każdy ciemny kącik. Stary nagrobek, który z jednej strony łóżka zastępował parawan, po raz pierwszy miał coś w sobie strasznego. Malowany pastor z swemi trzema żonami i dziećmi, w dziwnej perspektywie wychodził doń ze starego płótna. Wycięte i pomalowane figury Świętych, raziły go tym samym wyrazem demonicznym: więc zawiesił je swojemi sukniami. Zgasił świecę, ale jakoś zdawało mu się, że jeszcze od ściany i przez zamknięte okno patrzą na niego te ponure twarze. Nie