Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 431.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie z lat dziecinnych” (w Kronice Rodzinnej, r. 1875, nr. 16). 3) „Weselnicy we dworze — obrazek etnograficzny z przeszłości”, w Kalendarzu Jaworskiego na r. 1876. 4) „Nazwy weselne, wyrażenia i przedmioty używane przy godowych obrzędach ludu na przestrzeni byłej Rzplitej” (w wydawanym przez Akademję Um. „Zbiorze wiadomości do antropologii krajowej”, r. 1877, t. I). 5) „Gody weselne – 394 pieśni i śpiewek weselnych polskich z ust ludu i źródeł etnograficznych”. Warszawa, 1880 r., str. 199. 6) „Nasze zwyczaje weselne”, odczyt wygłoszony r. 1880 w sali resursy kupieckiej, a roku 1883 wydrukowany w feljetonie Gazety Rolniczej. 7) „Wspomnienie z lat dziecinnych” („ Kurjer Rolniczy”, r. 1885, nr. 41, 42). 8) W książce „Skarbiec strzechy naszej” (Kraków, 1894 r.) rozdział Gody weselne ze zbiorem pieśni. 9) W dziele „Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni”, rozdział: Gody weselne, str. 352 – 369. 10) „Obrzęd weselny polski z pieśniami i przemowami”. Warszawa, 1902 r. 11) W książce „Jednodniówka z nad brzegów Narwi”, opis „Wesela babuni z notatek etnograficznych”. Warszawa, 1902 r., str. 8 — 34.

Wesółko, wesołuch. Tak lud w niektórych okolicach kraju nazywa grajka czyli muzykanta weselnego. W innych zowie się on wesółek, wiesiołek. Rej pisze:

Oni wiesiołkowie, co skakali z niemi,
Idą też gonionego nadobnie za nimi.

Wesółkami nazywano w Polsce w XVI XVII w. muzykantów wędrownych, grających i śpiewających. Całą rozprawę w oddzielnej książce napisał i wydał o nich p. Leonard Lepszy.

Wet, wety. Prof. Brückner powiada, że wyraz wet w mowie polskiej dość zagęszczony (np. wet za wet, wety, odwet, powetować) pochodzi z niem. Wette, t. j. pamiętne, opłata dla sędziego, pobierana w Polsce przez sąd za słuchanie przysięgi. Płaceniem wetu czy wety u Czechów kończył się przewód sądowy, więc i ostatnie dania tak nazwano. Mączyński w słowniku z r. 1564 pisze: „Ostatnią potrawę, jako są wszelakie owoce, które z serem dawają na stół, po wszystkich potrawach, wet u dworu zowią”. Knapski przytacza przysłowie: „Podczas lepsze wety niż obiad”. W książkach kucharskich z XVIII wieku znajdujemy: „Wety dać na stół, t. j. różne owoce, jabłka, gruszki, orzechy, figi, daktyle, winogrona, melony, które na ostatek dają”. Na stół Zygmunta I podawano jeszcze we własnych jego pokojach naczynia ze śliwkami suszonemi i staropolskiemi na rożenkach, u Zygmunta III widzimy na wety: orzechy włoskie i laskowe, poziomki, wiśnie białe i czarne, czereśnie, agrest, maliny, małgorzatki, muszkatelki, śliwki węgierskie i białe, winogrona, cytryny w cukrze i t. d.
Jan Kochanowski pisze:

Gdy się najedli, obrusy zebrano,
A potym na wet szachownicę dano.

Weterani. W armii Królestwa Kongresowego od r. 1815 stanowili weterani oddzielny korpus. Byli to wysłużeni oficerowie i żołnierze z legjonów polskich we Włoszech i napoleoniści z doby Księstwa Warszawskiego a stanowili ostatnie ogniwo, łączące czasy Rzplitej z wiekiem XIX. W roku 1831 utworzono z weteranów pułk piechoty, który jako z doświadczonych wojowników złożony odznaczał się w całej kampanii, szczególniej pod Ostrołęką. Mieli mundur granatowy jasny bez żadnych rabat i kołnierza innej barwy, z wązką wypustką amarantową i takimże lampasem u spodni. Składali oni wraz z inwalidami, t. j. kalekami i ciężko rannymi, jeden korpus, mający sztab oddzielny, a jedni i drudzy dzielili się na kompanje. Inwalidów było 2 kompanje, weteranów 12.