Jost Glac tu leży, szafarz wierny panu swemu
Królowi na północy niezwyciężonemu.
Teraz ma liczbę czynić, przed Panem groźniejszym,
Gdzie każdy winien, by też był naniewinniejszym.
Pokryj swem miłosierdziem Panie! nasze złości,
Bośmy zginęli według Twej sprawiedliwości.
Ty syta wieku leży Rozyna,
Lecz tylko wieku, ale nie wina.
Nie stoi o mszą ani o dzwony,
Wolałaby dzban piwa zielony.
Prawo jest, aby kapłan nie mógł pojąć żony;
Tenże nie ma być w żadnym członku uszczerbiony.
Jeśli nie miał mieć żony, moglić go zostawić
Przy uszu, ale jajec lepiej było zbawić.
Pamięć myślistwa twego Pietrze ucieszony!
Stoję tu słup kamienny twardo usadzony.
Przy grobie masz naczynie wszytko postawione:
Koń, strzały, psy, potyczy, sieci rozciągnione.
Wszytko, biada mnie, kamień, a zwierz tuż[1] bezpieczny
Ociera się imo cię, a ty sen spisz wieczny.
Pleszki (błazen powiada) to mię podnosicie,
Ale ja świecę zgaszę, że mnie nie ujźrzycie.
- ↑ Tak w wyd. 1604, 1617. W wyd. 1639 i u Tur.: tu.