Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 046.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
O dobrym panie.

Dobry pan jakiś, jadąc sobie w drogę,
Ujźrzał u dziewki w polu bosą nogę.
Nie chodź (powiada) bez butów, ma rada,
Bo macierzyzna tak zwietrzeje rada. —
Łaskawy panie! nic jej to nie wadzi,
Chyba żebyście pijali z niej radzi.


O Kachnie.

Kachna się każe w łaźni przypatrować,
Jeślibych ją chciał nago wymalować?
A ja powiadam: Gdzie nas dwoje siędzie,
Tam pewna łaźnia, mówię łaźnia będzie.


Na Barbarę.

Jakoś mi już skaczesz słabo,
Folguj sobie miła Barbaro! proszę cię.
Czart roskakał tego swata,
Niedba nic, choć kto ma lada co przed sobą.
Okazuje swoje sztuki,
Aboć nie wie, że masz w Nuremberku towar?
Ale ty wżdy nie bądź głupia,
Nieznajomym nie daj dudkować przed sobą,
Nie zwierzaj się leda komu,
Nie puszczaj mnichów do dobrego mieszkania,
I kapłanów się wystrzegaj,
Raczej sama zawsze letanije śpiewaj.
A chceszli mię słuchać dalej
Moja Barbaro! nie szacuj dobrych ludzi,
Zawżdy raczej szukaj zgody,
Niech za cię skacze, kto młotem dobrze robi.
Możesz odpróć i te wzorki,
Czyście tak nama z paciorkowym biczykiem.