Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 297.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   289   —

właściwości pracy kobiecéj, zostaje z tą smutną realnością w sprzeczności zupełnéj.
Mówiąc to, na Paulę i z kolei na Mirewicza patrzała, a wzrok jéj był także śmiałym, ale w téj chwili trochę ironicznym. Paula, ze zdziwieniem widoczném na nią spójrzała.
— Pani więc jesteś także... — zaczęła.
Chciała zapewne pytać, czy panna Józefa jest także pionerką, lecz ta z wesołym już uśmiechem przerwała.
— Jestem nauczycielką, wychowuję młodszą siostrę i upewniam panią, że z jedném i drugiém to jest z własném naucz cielstwem i z uczeniem się siostry, mam nieskończenie wiele kłopotów!
Nadzwyczaj prozaiczna odpowiedź ta zmroziła Paulę.
— Tak... zapewne... — zaczęła — skoro się ma na widoku tylko chleb powszedni... a jest się jeszcze skrępowanym różnemi przesądami...
Mirewicz wstał od stołu. Odezwanie się panny Józefy sprawiło mu przykrość widoczną, coś nakształt urazy i lekceważenia, malowało się na twarzy jego, gdy na nią patrzał.
— Przejdźmy do bawialnego pokoju, kuzynko.
Od kwadransa już Anna, która w toczącéj się przy stole rozmowie, żadnego nie przyjmując udziału, po częstowaniu i zapraszaniu gościa, aby jadł, pomyślała o oświetleniu na cześć jego skromnéj bawialni: nie