Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.5 293.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   285   —

o maśle i gościu, rzuciła się ku drzwiom, w których téż jednocześnie ukazała się ładna, dwudziesto-paroletnia panna, za rękę prowadząca cztero-letnią, do najwyższego stopnia rozweseloną i odszczebiotaną, dziewczynkę.
— No, Andziu! — z kuchni jeszcze wołać zaczęła ładna panna — oddaję ci skarb twój w całości! Niespokojną już być musiałaś... Mniéjsza o to! My bawiłyśmy się wybornie... byłyśmy w ogrodzie, słuchałyśmy muzyki, potém zaszłyśmy do Helki, która nam dałą trochę kwiatków... potém...
Spostrzegłszy obecność w pokoju nieznanéj sobie kobiety, przestała mówić i mała Jańcia, w wyciągniętéj ku matce rączce, trzymając pęk kwiatów od Helci otrzymanych, umilkła.
— Przyjaciółka żony mojéj, panna Józefa Skiwska; krewna moja, Paulina... przepraszam cię kuzynko, Pola Mirewiczówna!
— Paula Mirewicz! bardzo mi przyjemnie poznać panią.
Ładna brunetka, z delikatnym owalem twarzy, blada i trochę mizerna, lecz bardzo zgrabna w obcisłym staniku skromnéj ciemnéj sukni, uprzejmnie skłoniła się przed nieznajomą, spójrzała na nią wielkiemi, poważnemi, pełnemi przytłumionego ognia oczyma i, usiadłszy przy stole, wnet gospodynią domu częstowaniem gościa zajętą, w pojeniu i karmieniu małéj Jańci wyręczać zaczęła. Gospodyni domu, zdo-