Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 454.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzieci, bo często bardzo w okienku salki ukazywał się czteroletni pyzaty chłopak, ten sam, co po dziedzińcu wyprawiał głośne harce z pstrokatym kundlem, Filonem, i ukazywała się téż mniejsza znacznie od niego, zupełnie malutka dziewczynka, ta sama, która, na schodkach gankowych siedząc, w miłośnym uścisku tuliła często do piersi białe, żałośnie miauczące kocię.
Dzieci te, przepędzające całe dnie letnie na dziedzińcu domu, zostawały widocznie z mieszkanką salki w stosunkach ścisłéj i czułéj przyjaźni. Chłopak wdrapywał się na jéj okienko, opowiadał rozgłośnie liczne i nigdy niekończące się dziecięce historye; dziewczynka siadywała na jéj kolanach, i z rozkoszą widoczną przyglądała się gilom i wróblom.
Wtedy, śród gwizdu i szczebiotu ptaków, rozlegały się głośne, liczne pocałunki. W rękach kobiety ukazywały się przysmaki przerozmaite, które podawała dzieciom; we włosy dziewczynki wplatała ona barwne wstążeczki, a raz, postawiwszy ją na swych kolanach, ubrała ją w ładną błękitną sukienkę, którą przez dni parę gorliwie szyła i haftowała, a która wywołała z piersi dziecka hałaśliwe krzyki radości. Radość ta cieszyła kobietę widocznie i niezmiernie, twarz jéj cała śmiała się i jaśniała wyrazem i świeżością piérwszéj młodości.
Niezawsze jednak w okienku tak wesoło było i gwarnie. Po zachodzie słońca nie ukazywały się