Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 243.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kocha się taki choćby człowiek, jak ten... o! kochać i być kochaną! Ciekawam téż, z kim się Staś ożeni! Pewnie z jaką młodą i ładną panną. A gdzież moja młodość podziała się? i ja byłam niebrzydka... starało się o mnie kilku... a co mi z tego? ot... zmarniałam!...
Paciorkowa profitka wypadła z palców jéj na ziemię, brzęk jéj przerwał zadumę pani prezydentowéj. Wyprostowała się, na twarz jéj wrócił zwykły wyraz stanowczości.
— Róziu — ozwała się — wiész, gdzie notaryusz... ten, Ickiewicz mieszka?
— Wiem, mamo! — raźnie już i wesołym głosem odpowiedziała.
— Ubierz-że się, jak wypada, idź do tego Ickiewicza i powiedz mu, aby tu jutro z księgą swoją przyszedł... Zapłacę mu za fatygę, a sama pewnie do niego nie pójdę. Powiedz mu, że będzie oblig pisał dla mnie od pana Stanisława.
— To mama pożyczy Stasiowi?...
Z trudnością jeszcze pewną stara odpowiedziała:
— Pożyczę.
A kiedy Rozalia, zbierając się do wyjścia, kładła na głowę czarny, skromny kapelusik, przywołała ją do siebie giestem głowy.
— Widzisz — zaczęła — nie mogę zrobić inaczéj, nie powinnam. Jesteś dorosłą i masz prawo wiedziéć, dlaczego matka twoja postępuje tak, a nie