Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 196.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ej, nie! — odparła szybko, — czasem... trochę... ale to nic!
— I może czasem nie rozprzedać robótek...
Tym razem pilna robotnica aż podskoczyła na swym stołeczku.
— Ja! nie rozprzedam moich robót! — zawołała, — zapewne! a gdzież oni znajdą ładniejsze!... żebym miała cztery ręce, tobym ich dwa razy tyle rozprzedała. Ot i te buciki, dawno już zamówione, i jeszcze trzy pary takich samych, a teraz mam w głowie projekt na paciorkowe profitki... prześliczne... nie wiem jeszcze tylko, czy z białemi paciorkami, czy bez białych...
— Panna Rozalia jest prawdziwie niestrudzoną, — wtrąciła pani Emma.
— Zamiłowała... zamiłowała... to bardzo pięknie dla panny, jeżeli zamiłuje robótki... bardzo stosownie... ot, już panna Brygida inne ma gusta... ale ja ich nie pochwalam, nie pochwalam!
Wdowa zarumieniła się gorąco.
— O, i ja także! — zawołała, — ale cóż zrobię? Brynia jest uparta i ma taką grubą naturę.
— Grubą, bardzo grubą! — potwierdziła Łopotnicka, — któż kiedy widział, aby panna rąbała sama drzewo, nosiła wodę i prała bieliznę... jeżeli już nawet zmuszona jest do tego, powinna ukrywać się, robić to tak, żeby nikt nie widział... ale tak! jak prosta dziéw-