Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.3,4 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stanowisko takie, jakie ojciec jego, uczony Szymszel, posiadał wśród mężów dorosłych, którzy szanowali i podziwiali go nawet wielce. Względnie do młodocianego wieku Enocha, stanowisko to było w rzeczy saméj świetném i zdawało się przyrzekać mu przyszłość najpiękniejszą. Tylko, że ściągła, prześlicznie zarysowana twarz małego mędrca, była tak bladą i chudą, a oczy jego czarne, ogromne, tak głęboko zapadły i na świat patrzały z wyrazem tak dziwnie jakoś cierpiącym i dziwniéj jeszcze poważnym!.. Wyglądał tak, jak gdyby wielka owa ilość wiedzy, z któréj słynął, gromadząc mu się w głowie, wsiąknęła w siebie wszystką krew jego, i jak gdyby owa wielka nabożność, którą tak wcześnie się odznaczał, zjęła mu małą, szczupłą postać nieruchomą sztywnością i owiała ją nieokreślonym smutkiem.
Chaimek stanął naprzeciw Enocha, obu łokciami wsparł się o jego kolana i, podnosząc ku poważnéj twarzy starszego towarzysza twarzyczkę swą okrągłą, ruchliwą, figlarnie orzuconą zwojami kasztanowatych kędziorów, zapytał:
— Enoch! powiedz ty nam, mnie i Mendelkowi, co to jest tref i koszer? dlaczego nie wolno-by nam jeść bułek tych, których tam, za oknem piekarni, tak wiele?
Usłyszawszy pytanie to, Enoch, rozjaśnił nieco twarz i już — już odpowiadać zaczynał dwom, stojącym przed nim, malcom na ich pytanie, gdy inni chłopcy,