Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 607.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

smutnym blaskiem. Wydawała się wciąż niespokojną i boleśnie rozdrażnioną. Bardzo często spoglądała na zegar, drgała widocznie za każdém ozwaniem się dzwonka u drzwi, i więcéj, niż kiedykolwiek, mówiła o samotności swéj, opuszczeniu, w jakiém się znajduje, o pustce, którą czuje w sobie i wkoło siebie. Kilka razy spostrzegłem nawet, że rozdrażnienie to jéj dosięgało stopnia gniewnego rozjątrzenia. Przestawała wtedy całkiem być uosobieniem słodyczy i wdzięku. Nakształt zadąsanéj kotki, zwijała się w kątku kanapy, zapadała w chmurne, uporczywe milczenie, które, gdy z konieczności już przerywała, głos jéj, zamiast zwyczajnéj mu miękkości i melodyjności, brzmiał ostro i ucinkowo. Można-by rzec, iż w chwilach owych przenikał ją do głębi głuchy i zacięty, acz nieokreślony, gniew na świat cały.
Wszystkiego tego bezpośrednim powodem był przyjazd do miasta naszego kilku majętnych i wysoko w towarzystwie postawionych rodzin obywatelskich. W kółku tém bawiono się trochę w wieczory tańcujące i w zbiorowe za miasto przejażdżki. Książę Jaś bawił się wraz z innymi, co było bardzo naturalném w jego wieku. Wycieczki w krainę sentymentów, odbywane z panią Luizą przez całą minioną zimę, wydać mu się musiały, koniec końców, zbyt monotonnemi, a gdy nadarzyła się sposobność, przełożył nad nie towarzystwo kilku wesołych i wytwornych rówieśników, a bardziéj jeszcze może pięknéj