Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 569.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uśmieszkiem na żółtych wargach, otoczonych rojami dziwnie przykro wyglądających zmarszczek. Słodziutka i pokorniutka osóbka ta miała jednak nadzwyczaj bystre, przenikliwe i błyszczące małe oczki czarne, któremi strzelała na prawo i lewo z niezmierną wprawą i niezmierném zamiłowaniem w rzemiośle podpatrywania spraw i grzechów cudzych. Z czego panna Zuzanna żyła i za co kupowała sobie bardzo czyste zwykle i wązkie czarne sukienki, płaszczyki z dziwacznemi pelerynkami i kapturki atłasowe, które zwyczajny i całemu miastu znany strój jéj stanowiły — nie umiem doprawdy powiedziéć. Podobno zajmowała się wyrabianiem siatek jakichś i haftów, które roznosiła po domach, otrzymując w zamian tu trochę pieniędzy, ówdzie obiad, gdzieindziéj wieczerzę i t. d. W ogóle była to jedna z tych ptaszyn, które, nic wcale albo bardzo niewiele orząc i siejąc, jadają przecież i piją do syta. Ptaszyn podobnych zresztą pełno jest w społeczeństwie naszém, a im która żwawiéj i ostrzéj szczebiocze, tém hojniejsze dary sypią się w dość żarłoczny zwyczajnie jéj gardziołek.
Cokolwiek bądź, obecność ubogiéj kobieciny téj, znanéj ze złośliwego plotkarstwa i uniżonego pochlebstwa, w domu tak wytwornym i wysoko w hierarchii społecznéj postawionym, jakim był dom pani Luizy, zdziwiła mię trochę. Zdziwienie to moje témbardziéj było usprawiedliwioném, że panna Zu-