Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 498.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzinnego ogniska, jeśli życie ich nie ma być odartem ze wszystkiego ciepła, ze wszelkiéj wysokości i poezyi.
Biedny Czyński! jakże posępnemi muszą być jednostajnie płynące, samotne dni jego! jak nieskończenie długiemi noce, spędzone nad pracą, któréj owoców nie dzieli on z nikim, prócz chyba z kufrem owym, będącym przedmiotem żartów i zazdrości jego kolegów. Na myśl o kufrze i napełniających go skarbach, uśmiéchnąłem się mimowoli. Dziwna to rzecz, pomyślałem, jakiemi drogami chodzą uczucia ludzkie! Zawiedziony w słusznych pragnieniach serca, zgnębiony ciężarem przyjętego na się, a życie mu łamiącego, obowiązku, człowiek ten rozkochał się w pieniądzach! Nie używa ich jednak na udogadnienie, uprzyjemnianie sobie życia! Jakąż więc pociechę przynosić mu mogą? Czy witają go na progu uśmiechem i pieszczotą, gdy, obciążony teką swą, zgarbiony od długiéj, mozolnéj pracy, wraca on do domu? Czy czuwają nad nim, gdy jest chory? czy zajmują przy nim miejsce u stołu? czy rozmawiają z nim w czasie długich nocy zimowych, bez snu spędzanych? czy, kiedy tęskni i tłumi nabiegającą do oka łzę żalu po szczęściu straconém, szepcą mu do ucha wyrazy pociechy i nadziei?
Pytania te były szyderskie, lecz anim przypuszczał, jak bardzo twierdzącą otrzymają one kiedyś odpowiedź, jak często rzeczy, uważane przez nas za dzikie i nieprawdopodobne, naturalnemi są i praw-