Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 453.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powstały we mnie ku tym bezrozumnym i występnym rodzicom, którzy trawiąc cały czas swój na płochych igraszkach, zaślepieni przesądem, próżni wszelkiéj prawdziwéj wiedzy i wszelkiego wysokiego uczucia, nie potrafili zbadać i poznać natury syna swego, nie dali gruntu stopom jego, mocy sercu, światła umysłowi, oręża rękom, hamulca i kierunku namiętnościom. Byli to bezwiedni zbrodniarze, bez woli i zamiaru zabijający człowieka, zdrajcy kraju, odbierający mu dzielnego może syna jego...
Przejęty uczuciami temi, z głębi piersi zawołać chciałem: hańba i biada wam rodzice, których synowie wzrastają na srogich grzeszników, czy to w zgodzie, czy w kłótni z prawem pisaném żyjących i grzeszących! Ale nadbiegła ku mnie znowu myśl, wywinięta z owego zagadnienia, w którém, jako człowiek, jako obywatel, jako szczególniéj prawnik, zapuszczałem już nieraz i przedtem wzrok ciekawy, smutny i niespokojny.
Dlaczego, skoro jednostki bezrozumne bywają i ułomne, wielka zbiorowa istota, społeczność, nie naprawia zrządzonych przez nie pobłądzeń i szkód, ale owszem utrwala je i unieśmiertelnia? Dlaczego w zastępstwie rodzicielskich domów, które nie potrafiły, lub nie chciały stać się dla synów swych siłą kształcącą rozumnie i prawidłowo, społeczność nie wystawia dla okaleczonych członków swych, miejsc, napełnionych uzdrawiającą mocą oświaty, wzmacniającym